zubiłam skrzydła
gdzie one są
najpierw zalane smołą
teraz ich nie czuję
już nie wzlecę
głowa przybija mnie
do podłogi
gwoździami zmęczenia
wypalenia
spaliła mi skrzydła
zimnym ogniem zużycia
ciepła pogoda
lecz czuję chłód
którego nie ogrzejesz
zobacz to w moich oczach
które nikną pod powiekami
opadającymi pod
pozbawieniem życia
spójrz na sztuczny uśmiech
pod kowadłem zużycia
któremu poddaje się
podpora naturalności
ujrzyj moje ruchy
tak wyraziste w swym
wyczerpaniu
nie pomożesz mi
więc pozwól utonąć
w utrudzeniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz