czwartek, 24 lipca 2014

Something...

Siedzę w domu, gapię się w szklane pudło, patrząc na wielu ludzi, którzy osiągnęli sukces. 
Dopada mnie teraz dziwne uczucie. Smutek i zawód spowodowany tym, że nie jestem takim człowiekiem jak oni. Wiem, że tacy ludzie nie mają tak kolorowo, to oczywiste. Ale mimo wszystko chciałabym być taka jak oni. Podziwiana i kochana przez ludzi. Chciałabym, by ludzie spotykając mnie na ulicy szeptali "Patrz, patrz, to ona! Boże jest ładnejsza niż w telewizji!"...
Choć myślę, że nawet nie chodzi o sławę, a o bycie człowiekiem, którego ludzie uwielbiają, którego biorą za wzór do naśladowania, którego zdjęcia czy plakaty wieszają po pokojach. Nie chodzi o sławę, ale o wielkość. O budzenie podziwu i ekscytacji. 
Wiem, że to bardzo małostkowe, ale zawsze byłam człowiekiem, na którego nie zwracano zbyt wiele uwagi. Zawsze chciałam być wielką artystką, ale nie mam do tego predyspoycji... Dasz mi zdjęcie, narysuję to co jest na nim. Ale nie stworzę nowego obrazu. Pokażesz mi budynek, rozbiorę go na części, powiem z jakiego wieku, jakim stylem, z jakich materiałów. Ale nie stworzę nowego budynku. A tak bardzo bym chciała... I nie chodzi tu o ograniczenie wyobraźnią, bo czasem widzę wspaniałe rzeczy, a o same umiejętności. Ogranicza mnie ich brak, dlatego tak zazdroszczę ludziom zza szklanego pudła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz