czwartek, 15 czerwca 2017

Oddać się.

Nie mam wiele rzeczy do zaoferowania.

Nie jestem piękna jak Brigitte Bardot.
Nie jestem genialna jak Einstein.
Nie mam pieniędzy jak Pablo Escobar.

Dlatego, gdy chcę pokazać, że ktoś jest dla mnie ważniejszy niż inni, chcę dać mu to co mam najcenniejsze.

Samą siebie.


Oddałam Ci siebie, a Ty mnie zepsułeś. Zepsułeś wszystko co tak skrzętnie budowałam.

Jestem osobą, która we wszystkim szuka piękna, codziennie szukam jej w każdej rzeczy i osobie, która mnie spotyka. Piękno jest dla mnie spełnieniem. Przyszedłeś Ty - dla mnie doskonały w każdym calu, idealny w każdym aspekcie. Powoli stawałeś się nie tylko centrum mojego świata, ale także definicją poszukiwanego przeze mnie piękna. Dałeś mi spełnienie na tak wielu płaszczyznach, że nie jestem w stanie tego zliczyć.
A teraz płaczę po nocach, bo poszukiwanie piękna stało się dla mnie bolesne. Zepsułeś mnie i już nie dam rady się naprawić. Zmieniłeś moje standardy, poglądy, które teraz zaczęły mnie ograniczać zamiast dawać satysfakcję. Dałeś mi zasmakować swojej perfekcji, tylko po to żebym teraz cierpiała, odczuwając tak cholerny jej brak. Zrobiłam sobie z Twojego piękna fundament, zbudowałam sobie wokół niego całe moje życie. Odszedłeś i wszystko się zawaliło. Posypałam się, zapadłam w sobie, zepsułam się i nie dam rady zbudować tego wszystkiego na nowo, bo wyznaczyłeś standardy i poziomy, których nikt nie jest w stanie sięgnąć.
Dałeś mi część siebie, którą włożyłam w moje małe, puste serce, które wokół tej części zaczęło się zamykać. Gdy wziąłeś tę część poszarpałeś całe moje serce i zostawiłeś dziurę, przez którą wszystko przelatuje.

Gdybyś tylko mnie zranił.
Gdybyś tylko był dla mnie zły.
Gdybyś tylko mnie zostawił.
Byłoby prościej.

A Twoja ingerencja naruszyła mój estetyzm, zamiłowanie do piękna, mój artyzm.
Całą patetyczną płaszczyznę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz