czwartek, 27 lutego 2014

niedziela, 23 lutego 2014

Calmness.

W końcu po wielu poszukiwaniach
nareszcie go odnalazłam.
Spokój.
Wewnętrzny spokój.
Stan duszy poszukiwany przeze mnie
od bardzo długiego czasu.
Nadeszła w końcu wyczekiwana melancholia,
która sprowadziła ukojenie
samokontrolę
harmonię
świadomość
jasność samej siebie
wewnętrzny porządek i ład.
W końcu robię szalone rzeczy
i jestem ich świadoma.
Robię je,
ponieważ chcę żyć, 
a nie dlatego, że nie chcę.


Biegnę przez życie
zrzucając skórę
ukazując uczucia
wcześniej mi nieznane.
Biegnę przez życie
ze świadomością, 
że nie biegnę już sama.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Burn.

Ogień.
Twór piękny w swej prostocie.
Nie zwraca uwagi kim jesteś, jaki jesteś, co posiadasz,
po prostu pali, niszczy wszystko na swej drodze.
Pozostawia po sobie tylko popiół.
Czarne okruchy wspomnień.

Chcę być ogniem.
Poruszać się dostojnie po Ziemi
i patrzeć jak cały świat płonie,
patrzeć jak wielkie budowle i lasy
uginają się pod moją potęgą
i giną nieświadome swojego istnienia.

Chcę być ogniem.
Nieokiełznana, wspaniała, przerażająca, będąca postrachem.
Pojawiać się w najmniej spodziewanych momentach,
by patrzeć jak ludzie klękają przede mną
 chylą głowy i modlą się o litość.
A ja ich palę.