sobota, 28 grudnia 2013

Past.

Poruszyłam stary kurz
odświeżyłam zapomnienie
rozdrapałam dopiero co zagojone rany
błąd spowodowany przypadkiem
teraz wszystko się odświeża
mimo tego, że nie chcę pamiętać
bo było zbyt dobre
bo dało zbyt dużo pieprzonej nadziei
i odeszło.

Jestem naiwna
łatwowierna
spowodowałam nienawiść
do samej siebie

Czy twarz nienawiści?
Nie widać oczu.
Może jednak?

Dots in time.

monotonia
monotonia
monotonia

Monotonia pożera moje życie. Pożera je w najbardziej monotonny sposób. Kawałek po kawałku. Powoli i spokojnie. Żadnych ekscytacji, uniesień, piękna, cudów...
Choć skłamałabym gdybym powiedziała, że jest tak cały czas. Czasem monotonia krztusi się moim życiem i zaczyna się coś dziać. Gdy spotykam TYCH ludzi, sprawiają, że moje życie choć na chwilę jest dla mnie przyjemne. Przypominam sobie, że jednak nie jest tak źle żyć.

Ale nienawidzę dalej.


niedziela, 22 grudnia 2013

Hate.

Kropla po kropli
tonę w nienawiści
do samej siebie
zbyt dużo widzę
za mocno czuję
czara jest pełna
brzeg jest zbyt wysoko
krztuszę się

Fuck.

Tak bardzo chcę nic nie czuć, tak bardzo chcę być tak naprawdę obojętną na wszystko, co się wokół mnie dzieje. Chcę mieć "wyjebane" na wszystko - na ludzi, na uczucia, na sytuacje, na problemy. 
To wszystko zaczyna mnie dobijać swym ogromem i negatywnymi emocjami jakie za sobą niesie. Dlatego nie chcę czuć. Nie chcę odczuwać. Mogę nawet przestać się uśmiechać.
Byle by nie czuć.
Bo wtedy nie czuć bólu.