wtorek, 29 lipca 2014

Day.

Jest wtorek. Godzina pierwsza w nocy. A ja nie mogę spać, moją głowę zaprzątają tysiące myśli. Tysiące niepoukładanych, chaotycznych i niezrównoważonych myśli. Każda inna, niektóre znikają tak szybko jak się pojawiły, inne starają się rozwinąć, lecz ja cały czas przeskakuję z tematu na temat.
Moim myślom, gdzieś w tle, na drugim planie, towarzyszy poczucie samotności. Odczucie braku ramienia owiniętego wokół mojej talii i ramion. Braku ciepłego oddechu na karku. Braku gorąca nóg splecionych pod okryciem...
Ale dlaczego zdarza mi się to, mimo swojego realizmu, tylko w snach i marzeniach? Czemu zdradzam go z pustką i smutkiem, dlaczego sypiam z brakiem? Całuję wiatr. Trzymam prześcieradło za dłoń. Tulę kołdrę.
Otrzyj łzy z oczu, mówię. Nikt nie słyszy. Ogrzej mnie, mówię. Odpowiada mi cisza.
I znów tysiące myśli przelatuje przeż moją głowę, aż w końcu mam dosyć. Ścieram łzę, okrywam się szczelnie i nie myślę. Przestaję myśleć, bo to przynosi mi ukojenie. Zamknę oczy. Może zasnę. Może.

czwartek, 24 lipca 2014

Something...

Siedzę w domu, gapię się w szklane pudło, patrząc na wielu ludzi, którzy osiągnęli sukces. 
Dopada mnie teraz dziwne uczucie. Smutek i zawód spowodowany tym, że nie jestem takim człowiekiem jak oni. Wiem, że tacy ludzie nie mają tak kolorowo, to oczywiste. Ale mimo wszystko chciałabym być taka jak oni. Podziwiana i kochana przez ludzi. Chciałabym, by ludzie spotykając mnie na ulicy szeptali "Patrz, patrz, to ona! Boże jest ładnejsza niż w telewizji!"...
Choć myślę, że nawet nie chodzi o sławę, a o bycie człowiekiem, którego ludzie uwielbiają, którego biorą za wzór do naśladowania, którego zdjęcia czy plakaty wieszają po pokojach. Nie chodzi o sławę, ale o wielkość. O budzenie podziwu i ekscytacji. 
Wiem, że to bardzo małostkowe, ale zawsze byłam człowiekiem, na którego nie zwracano zbyt wiele uwagi. Zawsze chciałam być wielką artystką, ale nie mam do tego predyspoycji... Dasz mi zdjęcie, narysuję to co jest na nim. Ale nie stworzę nowego obrazu. Pokażesz mi budynek, rozbiorę go na części, powiem z jakiego wieku, jakim stylem, z jakich materiałów. Ale nie stworzę nowego budynku. A tak bardzo bym chciała... I nie chodzi tu o ograniczenie wyobraźnią, bo czasem widzę wspaniałe rzeczy, a o same umiejętności. Ogranicza mnie ich brak, dlatego tak zazdroszczę ludziom zza szklanego pudła...