sobota, 10 czerwca 2017

Fuckin' replay

Kolejną noc spędzę sama, kolejna noc będzie naszkicowana śladami łez na policzkach. Znowu będę się zastanawiać czemu ona, a nie ja, znowu będę wchodzić na jej zdjęcia i zastanawiać się co było nie tak.

Będę?

Już to zrobiłam.

Teraz siedzę z nosem w laptopie i stukam w klawisze, które mają być pośrednikiem w wyrażeniu tego co chcę Ci powiedzieć, a nie mogę. Chcę, bo wiesz, że nie chcę nic przed Tobą ukrywać. Nie mogę, bo boję się, że odejdziesz. Znikniesz z mojego pola widzenia, a ja będę Cię szukać po omacku.

Myślałam, że już przeszło, że już jestem w momencie wyjścia, gdzie tylko czekam by wejść na odpowiednie tory życia. Tak bardzo się pomyliłam. Wciąż cierpię nie rozumiejąc i nie mogąc pozbierać swoich uczuć w pełni. Samoświadomość, która zawsze pomagała mi w opanowaniu swoich uczuć, teraz jest przekleństwem, bo wolałabym trwać w niewiedzy na swój temat, niż czuć to, co czuję.

A czuję właściwość Twoich dłoni na moich nogach, głowy na barku, czy ramion wokół talii. Czuję Twoją zazdrość, gdy mówię o innym i zachwyt, gdy na mnie patrzysz. Jakby ktoś stworzył nas z jednej części i dopasował do siebie idealnie na każdym milimetrze. Ale wciąż nie możemy się dopasować i na koniec zostaniemy psami ogrodnika.

Zaczęłam uprawiać masochizm. Każde spotkanie jest bolesne, bo wiem, że wszystko jest na swoim miejscu, ale wszystko się rozpada. Ale ten ból jest przyjemny. Słodki. Równocześnie daje mi tak wiele szczęścia, tak wiele przyjemności. Jak nic innego. Wciąż chcę być dla Ciebie wszystkim. Tak jak Ty wciąż jesteś dla mnie.

Płaczę po Tobie już 27 dzień. I nie wiem kiedy przestanę.

Bo na starą miłość podobno najlepsza jest nowa.

A ja nie jestem do kochania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz